Na Agile Open Space w Poznaniu (w poprzedni poniedziałek), po zakończonym wydarzeniu grupka osób została, by chwilę porozmawiać o możliwych usprawnieniach wydarzenia. Michał, jeden z uczestników, zadał uczestnikom tej rozmowy ważne pytanie „co im daje bycie ‘dawcą’ na takim wydarzeniu” (na zasadzie „rozumiem, że korzyści czerpią Ci, którzy przychodzą się czegoś dowiedzieć, brać wiedzę, ale po co przychodzi ktoś, kto już raczej nie dowie się niczego nowego?”). Taka kwestia się powtarza i tym postem, publicznie powtarzając odpowiedź na to pytanie, chcę zainspirować osoby z większym doświadczeniem do udziału w tego typu wydarzeniach społecznościowych.
Mój eksperyment na ACC – więcej słuchać
Mam parę refleksji po ostatnim Agile Coach Camp, które chcę przekazać i pewnie rozwinę je w poszczególnych wpisach skupionych na danym zagadnieniu. Najmocniejszym przeżyciem osobistym zacznę – postanowiłem tym razem zmienić swoje podejście do tego wydarzenia, na bazie tego, co już pisałem w wpisie o postawach na spotkaniach postanowiłem mocno trzymać się postawy słuchania.
3 rodzaje postaw na spotkaniu
Wyobraźcie sobie spotkanie społecznościowe, na które przychodzi duża ilość osób i w zamierzeniu ma dochodzić do dyskusji, wymiany doświadczeń, wzajemnego dzielenia się inspiracjami. Świetnie trafiła do mnie teoria, którą przyniósł mi Adam Kwiecień z pewnego wydarzenia – na czymś takim są 2 rodzaje ludzi: Ci którzy są skupieni na tym, żeby posłuchać i tacy którzy są skupieni na tym, żeby mówić. Gdy przegadywaliśmy sobie to, dookreśliliśmy jeszcze trzecią grupę: Ci, którzy mówią po to, by po wszystkim sprzedać Ci swoją usługę („… a tak w ogóle to jestem coachem, oto moja wizytówka”). Spotkanie tego typu wyjdzie tylko wtedy, gdy znaczna przewaga obecnych zainteresowana jest przede wszystkim słuchaniem i będzie totalną klapą, jeśli pojawi się choć mała część tych drugich i trzecich, których słuchanie nie interesuje, za to czekają tylko na to, by dołożyć coś do dyskusji.