Ostatni z wpisów zainspirowany ACC i jednocześnie najtrudniejszy, to nawiązanie do mojego osobistego zgłoszenia w czasie retrospektywy, że chciałbym w przyszłości mniej aluzji, które mogą być odebrane za seksistowskie. Nie było mi łatwo wypowiedzieć publicznie taką kwestię i tym bardziej chcę poszerzyć trochę swoje rozumowanie, bo jeśli takiemu „white young straight male” jak mi ciężko było głośno upomnieć się w grupie o jakąś zasadę, to co dopiero komukolwiek z tych, którzy poczuliby się naprawdę wykluczeni, nawet przez jakąś niewinną sytuację czy komentarz.
Czy było tak źle? Nie wiem, ja sam nie mam problemu z takimi tekstami jakie padały, sam pewnie pozwalam sobie na gorsze w nielicznym gronie zaufanych osób. Wiem jednak, że w gronie większym, różnorodnym, zawierającym również osoby kompletnie nowe, łatwo o wykluczanie czy sprawianie dyskomfortu nawet w sposób niezamierzony. Dla jednego coś będzie niewinnym żartem, dla drugiego już aluzją i okazją do wyśmiewania dziewictwa, homoseksualizmu, wieku czy światopoglądu. I nawet jeśli będzie to delikatny dyskomfort, już naruszamy bezpieczeństwo środowiska, utrudniamy otwartość, generujemy podział na tych którzy się śmieją i tych z których właśnie się śmiejemy. Lubię się pośmiać, również z samego siebie, czasem przybłaznować, ale w gronie większym, słabiej się znającym podstawowa kindersztuba wymaga, byśmy pewien standard utrzymali. Zwłaszcza, jeśli mówimy tu o wydarzeniu agilowym, w programie którego dużo przewija się tematów związanych z wartościami. Poszanowanie dla naszych różnic jest jedną z nich, otwartość, budowanie bezpiecznego środowiska też.
Dlaczego to może być ważne? Istnieje w słowniku przymiotnik „inkluzywny” – warto zadbać, by wszyscy poczuli się częścią całości. Nie ważne jacy są, poświęcają swój czas i przyjechali na to wydarzenia, bo chcą być jego częścią, współpracować i integrować się. Głos różnorodny daje nam na takim wydarzeniu unikalną okazję do spojrzenia na sprawy w nowy sposób, zredefiniowania pojęć, poszerzania granic. Różnorodnością w tym kontekście może być m.in. doświadczenie liczone w latach pracy, wiek, pochodzenie, certyfikowanie się lub jego brak, płeć, background związany z edukacją, poglądy polityczne i światopogląd, wielkość, kultura czy rodzaj firmy w której pracujemy – wymieniam tylko te, które w moim odczuciu na pewno mają wpływ na postrzeganie różnych kwestii związanych ze zwinnością, a o których dyskryminację relatywnie prosto nawet drobnymi aluzjami czy docinkami, w intencji żartobliwymi, a w efekcie stawiającymi część uczestników poza nawias. Nawet gdy tylko przysłuchują się rubasznym żartom wypowiadanym publicznie przez dwóch kolegów znających się od lat – tylko że ta nowa osoba, będąca na tym wydarzeniu po raz pierwszy w życiu tego nie wie.
Gdy w bardzo krótkiej formie wyraziłem swoją sugestię jak powyżej, padła propozycja, by osoby, które mają problem z różnego rodzaju aluzjami, przekazały je osobiście tym, którzy takie aluzje robią. Moim zdaniem niestety to nie jest wystarczające rozwiązanie, bo w przypadku niektórych delikatnych kwestii bardzo trudno jest się obronić i dość absurdalnym pomysłem jest konieczność tłumaczenia się komuś dlaczego moim zdaniem żartowanie z takich osób jak ja mnie uraża. Uważam, że we wszystkich przypadkach bezpośredni feedback jest dobrym rozwiązaniem, ale dla kreowania dobrej atmosfery włączania do wydarzenia wszystkich jego uczestników lepiej byłoby, żebyśmy z założenia postarali się o dobre samopoczucie wszystkich, a nie tylko liczyli, że post factum będzie odpowiednia reakcja.
Nie mam dobrego pomysłu jak takie postulaty zrealizować, widzę jedynie miejsce na to, by organizator/moderator wydarzenia był czuły na to, czy wszyscy jego uczestnicy czują się bezpiecznie i są OK z tym, co się na wydarzeniu dzieje.
PS. Powyższe opinie są wyłącznie moje, dopuszczam możliwość że jestem w tym odczuciu odosobniony i uniosę taki fakt. Na kolejnych wydarzeniach tego typu obiecałem sobie zareagować wcześniej i odważniej, a nie dopiero na podsumowaniu retrospektywy.
PS2. Nie myślałem, że kiedykolwiek dorosnę na napisania osobistego wpisu na temat inkluzywności… ciągle się uczę.