Po zamieszczenie wpisu o certyfikacji CSP na Linkedinie dostałem taką wiadomość:
„przeczytałem właśnie artykuł opisujący ścieżkę do certyfikatu Certified Scrum Professional. Czy można liczyć na podobny artykuł dotyczący PSPO? To jest chyba taki najbliższy certyfikat 'scrumowy’ dla analityków biznesowych. Jest jeszcze AgileBA, ale firmowany przez APMG”
Rozmowę o certyfikacji Product Ownerskiej (a zwłaszcza w kontekście kompetencji analitycznych) miałem też w części nieoficjalnej spotkania w Lublinie, więc pewnie najwyższa pora też coś o tym napisać.
Ja swój certyfikat PSPO (Professional Scrum Product Owner od scrum.org) robiłem już dawno temu, na początku transformacji scrumowej w Allegro (2011 rok). W tamtym momencie miałem już certyfikat CSM (który wtedy był takim cwanym sposobem na potwierdzenie, że pojawiłem się na szkoleniu z certyfikowanym trenerem, nie było wtedy żadnego testu…), więc gdy firma fundowała nam szkolenie z certyfikatem, wybrałem to, którego jeszcze nie miałem. Szkolenie prowadził Tomek Włodarek i było fajne 😉 polecam. Trochę przeszkadzało mi, że było dość ściśle szablonowe, ale wiem że od tego czasu sam materiał wyewoluował, a Tomek robi je w o wiele luźniejszej formule, bez ścisłego trzymania się schematu oficjalnego. Wartościowe były interakcje z innymi Product Ownerami z firmy, dyskusje przy okazji ćwiczeń i dużo materiału spoza stricte Scrum Guide – techniki i tematy zaawansowane (m.in. planowanie pracy nad produktem w dłuższym horyzoncie czasowym). Sam certyfikat nie był dla mnie zbyt skomplikowany, miałem już dobre rozeznanie w samym Scrumie, więc sprawnie przebrnąłem przez test z wynikiem 98,5%. Dla pewności skorzystałem z porady, by sobie kilkukrotnie zdać jako próbę tzw. „Open Scrum Assessment”, który pokazywał, czy na puli przykładowych pytań egzaminacyjnych jesteśmy w stanie zaliczyć poziom minimalny (85% poprawnych odpowiedzi w teście). Po wszystkim mogłem z dumą dopisać posiadanie certyfikatu na Linkedin i wydrukować sobie go do przywieszenia na ścianie przy biurku (był taki jeden, który je sobie nawet oprawiał w ramkę).
W tej chwili certyfikacja PSPO jest możliwa do uzyskania po wykupienia egzaminu na scrum.org (200$), nie trzeba uczestniczyć w szkoleniu z trenerem, ale jeśli mamy taką możliwość, zachęcam do rozważenia takiego pomysłu, zwłaszcza jeśli dołączymy do dobrego szkolenia otwartego. Jest wtedy spora szansa, że spotkamy różnorodną grupę z wielu firm z Polski, z różnymi perspektywami, z których będzie można zaczerpnąć podczas dyskusji. Sam certyfikat Product Ownerski nie jest tak popularny jak Scrum Masterski, spodziewałbym się też, że firmy w rekrutacji mogą rzadziej oczekiwać certyfikatu od PO niż od SMa czy Agile Coacha.
Dodatkowy aspekt tego wpisu, to temat certyfikacji dla analityka biznesowego. Na potrzeby podgrzania dyskusji umówmy się, że nie ma czegoś takiego jak rola analityka w Scrumie 😉 (w Scrumie jest Zespół Deweloperski i Product Owner). Jeśli jednak wykonujemy działania analityczne w ramach zespołu scrumowego, osobiście uważam, że dobre szkolenie i certyfikacja w roli Product Ownera jest lepszym pomysłem na początek niż próba złapania się na marketing firm, którym przestały się sprzedawać szkolenia z tradycyjnych podejść, więc dorzuciły do ich opisu tu i ówdzie słowo-klucz agile i kręcą swój biznes dalej. Zrozumienie roli PO przez osobę z doświadczeniami analityka pomoże odróżnić jakie kwestie analityk może a jakich nie powinien robić w Scrumie (zwłaszcza unikania jakże popularnego w tradycyjnym podejściu działania o nazwie „pełnienie roli mostu komunikacyjnego pomiędzy biznesem a IT”). Jeśli podstawowa wiedza o roli PO nam nie wystarcza i chcemy rozwijać się w kompetencjach związanych z wymaganiami i odkrywaniem potrzeb klienta, o wiele bardziej polecam takie tematy jak Impact Mapping, Behavior Driven Development, Story Mapping czy Lean Product Development. Ciekawą opcją może być też sprawdzenie treści mojego i Jacka webinaru o dekompozycji elementów Backlogu Produktu na mniejsze elementy. Nie dostaniemy z tych wszystkich materiałów lśniących kilkuliterowych skrótów do profilu na Linkedin czy CV, ale praktyczna wartość będzie nieporównywalnie większa (zwłaszcza jeśli przekazana przez praktyków albo autorów podejścia a nie zawodowych trenerów od wszystkiego). Inna sprawa, że obecnie dostęp do dobrych warsztatów z tego tematu w Polsce wcale nie jest prosty, a docieranie po nie na Zachód wiąże się z kolejnymi dodatkowymi kosztami.
Bardzo się ciszę, że poruszyłeś kwestię wymiany wiedzy pomiędzy innymi PO i PO-wanna-be. To jest bardzo cenne doświadczenie nawet wewnątrz firmy. Niestety nadal część PO trafia na szkolenie PSM, które jest najbardziej popularne. Szkolenie PSPO próbuje pogodzić potrzebę Scrum od zera i potrzebę bycia lepszym PO.
Na szkoleniach autorskich dla Product Ownerów obowiązkowo robię Budowanie Wizji, Lean Canvas, Impact Mapping, Story Mapping, techniki porządkowania backlogu. To są narzędzia, które naprawdę umożliwiają i przyspieszają pracę z backlogiem.
Szkolenie AgileBA jest w kontekście DSDM, a nie Scrum, gdzie BA zamiast prawdziwego PO jest w centrum uwagi. Szkolenia dedykowane dla BA i Testerów niepotrzebnie wzmacniają silosowość zmieniając tylko tyle, że kazdy ma przedrostek Agile. Dlaczego nie ma szkolen Agile Programmer? 🙂
Cześć, to zdaje się moje właśnie pytanie było wspomniane na początku artykułu 🙂 Minęło już trochę czasu i na szczęście 'na rynku’ pojawił się certyfikat „Agile Analysis Certification” firmowany przez największe stowarzyszenie analityków biznesowych na świecie jakim jest organizacja International Institute of Business Analysis. Szerzej o samym certyfikacje piszę tutaj: https://www.linkedin.com/pulse/analityku-czy-potrafisz-pracowa%C4%87-w-spos%C3%B3b-zwinny-pawe%C5%82-cyzman/
Co prawda powstał on niejako we współpracy IIBA z Agile Alliance, ale jego zastosowanie nie ogranicza się tylko do SCRUM’a, no i co nie mniej ważne, egzamin ma dosyć dobrą podstawę programową, której częścią jest m.in. znajomość wyżej wspomnianych przez Ciebie w tekście technik. Nie jest on też takim 'podpięciem’ się pod modę na agile, tylko bazuje na kierunku w którym IIBA idzie już od dawna (sam BABOK nie odżegnuje się od podejścia zwinnego).
Cześć Paweł, dzięki za Twój komentarz, poszerza on nieźle ten wpis.