Coś czym się chcę podzielić na gorąco, to radość po przeprowadzeniu warsztatu AgileHR. Zrealizowałem wraz z Adamem i Agą warsztat agile dla naszych mBankowych HRów. Z kronikarskiego obowiązku zaznaczam ten moment, gdy zmiana zwinna dotarła już poza IT, gdy rozmawiamy sobie poważnie o tym, jak w zwinny sposób może być zorganizowany HR. Na pewno mamy zaangażowanych kilka osób, które faktycznie kumają o co chodzi. Zobaczymy na ile uda się doprowadzić do zmian po stronie HRów i na ile uda się zrealizować pewne oddolne pomysły na zmiany i usprawnienia. Zapewne będzie to kwestia wielu kwartałów, a nie miesięcy, ale prawdopodobnie na bieżąco będę do tematu wracał.
Natomiast sama w sobie koncepcja Agile HR też zasługuje na taki szerszy komentarz, bo jak z wieloma popularnymi koncepcjami łatwo o nieprawidłowe zrozumienie. Rozmawiając o tym, czy w ogóle jako agile coache realizujący transformację powinniśmy się angażować w agile w HRach, stwierdziliśmy, że nie zaszkodzi spróbować zorganizować ten warsztat i sprawdzić, czy “chwyci”. Ubocznym efektem przygotowania się na poziomie koncepcyjnym było dużo fajnych rozmyślań, czym tak naprawdę jest agile w organizacji, czym jest agile poza IT. Agile Manifesto w swoim początku bardzo mocno akcentuje rozwój oprogramowania i przez to osobom, które wychodzą z IT, może być trudno ten temat AgileHR objąć.
Wyliczając możliwe zrozumienia Agile w HR, pierwsze i oczywiste podejście to “wprowadźmy scruma do prac HRu”. Dosłownie tak jak to powiedziałem czyli stwórzmy zespoły scrumowe, obwołajmy scrum mastera, zróbmy product ownera i wio! – “robić scruma, spotykać się, robić retro …dlaczego jeszcze nie jesteście zwinne?” To jest jakieś takie nieprawdopodobne uproszczenie, w ogóle nie uwzględniające domeny, z którą się mierzy HR i też rozpatrujące go jako praca pewnej grupy osób, a nie rozpatrujące to czym HR jest w szerszym kontekście ogólno firmowym, zarządzania, pracy z managerami, pracy z ludźmi, kreowaniu kultury itd. Ten pierwszy przypadek (“poprostu scrum w HR”) wymieniam w oczywisty sposób jako nieadekwatny.
Kolejny poziom agile w HRach, taki który już na co dzień się u nas dzieje, to zarażenie agilem tych osób, które pracują z zespołami IT. Szereg systemów, które są rozwijane, utrzymywane, wdrażane w nasz ekosystem firmowy jest pod własnością konkretnych osób w HRach: system kadrowy, system ocen, intranet. Fajnie, gdy osoby wchodzące w rolę product ownera, czy rolę członka zespołu wdrożeniowego zaczynają łapać na czym polega moc agile’a. Ale to nadal dla mnie nie jest jeszcze agile w HR, to jest tylko po prostu zarażenie agilem osób, które pracują z zespołami IT i przypadkowo tak się składa, że tutaj to są osoby w HR, ale równie dobrze to mogłyby być osoby w Logistyce, Prawnym, Administracji czy Marketingu.
Kolejny poziom agile, jaki może dotykać HRów i też występujący u nas w firmie, to jest rozwiązywanie szeregu rzeczy, które wymagają pracy z HRami. Jakieś impedimenty, czy potrzebne usprawnienia w sposobie funkcjonowania zespołów często wymagają zmiany polityk HRowych, np. systemu ocen, systemu wynagradzania i premiowania. Wszystkie te rzeczy można i trzeba zrobić ze wsparciem HRu. Tu również uważam, że fakt zmieniania zasad ogólnofirmowych na podstawie sugestii z zespołów zwinnych nadal nie czyni dla mnie agile’a w HRach.
Pierwszy punkt, w których dla mnie zaczyna się agile w HR to taka perspektywa – “stosujmy trochę inne zasady HR dla zespołów zwinnych, niż w całej organizacji”. Nie silmy się na to, że w tak wielkiej organizacji uda się od razu zmienić absolutnie wszystko do najbardziej odległego miejsca w firmie. Uzwinnianie się punktów styku z zespołami scrumowymi to dla mnie taki nieunikniony sposób na rozprzestrzenianie się zwinności jako filozofii zarządzania czy mindsetu na całą firmę. Dzięki temu, że zespoły scrumowe potrzebują innego podejścia do pracownika, prawdopodobnie wytworzy się potrzeba na inny sposób organizacji HRów i realizacja tej potrzeby (nawet gdy jest bardzo punktowa) to już jest dla mnie pierwszy sygnał zwinnych HRów.
Taka absolutnie najbardziej wypasiona wersja AgileHR, to koncepcja spisana przez kilka osób jako manifest AgileHR. Jest to bardzo spójne i wyczerpujące przeniesienie zasad Agile na HR, funkcjonuje też opracowanie czym jest AgileHR napisany przez Fabiolę Eyholzer. To są wszystko bardzo fajne koncepcje i mogą być bardzo bardzo inspirującą wytyczną czym AgileHR jest. Jednocześnie ta wizja już jest na tyle rozbudowana, że droga do jej wypełnienia dla wielu organizacji będzie bardzo duża – od hierarchii do sieci, od zasady traktowania wszystkiego w tajemnicy do zasady przejrzystości itd. Wszystkie punkty zawarte w tych materiałach są bardzo obiecujące i bardzo kibicuję organizacjom, które się na takie kroki decydują. Jednocześnie jak w ogóle z wdrażaniem agila, tak samo z tym wdrażaniem AgileHR zachęcam do myślenia perspektywą przyrostową. Jak ognia unikajmy w takiej sytuacji wdrażania jednym wielkim strzałem, jednym wielkim wdrożeniem szesnaście punktów, krok po kroku zmienionych w organizacji, tylko dlatego, że jest (będzie?) moda na AgileHR. Raczej zastanówmy się po co to chcemy zrobić, co jest tak naprawdę dla nas ważne, jaki jest stan obecny. Zastanówmy się też, jaki jest pierwszy krok, na jaki się chcemy zdecydować, by uzwinnić dany aspekt funkcjonowania organizacji.
W dodatkowym wpisie, nie wiem czy następnym, czy w jakimś późniejszym czasie, dołożę jeszcze moje osobiste przeżycia związane z tym warsztatem, bo jest tu też kilka przemyśleń na temat tego, czego ja sam o sobie się dowiedziałem dzięki takiej nietypowej inicjatywie.
PS. Dodatkowy komentarz dlaczego tak rozróżniam, że ten wpis jest “na gorąco”, “z kronikarskiego obowiązku”: Dochodząc do mBanku myślałem między innymi o tym, żeby opisywać te osobiste doświadczenia z przeprowadzania transformacji, taką historię pisaną z dnia na dzień. Z różnych względów tamten pomysł wtedy nie wypalił, stąd teraz te wpisy na blogu zazwyczaj są i będą z takiej perspektywy trochę historycznej “dwa lata temu robiłem to, a rok temu udało się to”. Tym wpisem pokuszę się o otwarcie wątku bieżącego, na samym początku drogi. Zupełnie nie wiem jeszcze do czego nurt AgileHR w mBanku doprowadzi i dopuszczam możliwość, że będzie to jeden z ostatnich wpisów w tym wątku 😉 Postaram się częściej pisać również o toczących się rzeczach nie wiedząc w momencie pisania do czego doprowadzi rozwój sytuacji.
Hej, ja wprowadzam agile do zespołu z którego składaja się handlowcy, redaktorzy, product owner i scrum master. Wszyscy mamy jeden cel.
Hej Agnieszka,
dzięki za komentarz – brzmi ekscytująco!