Ostatnia praca z kilkoma zespołami (oraz praca 1:1 z przedstawicielami tych zespołów) uświadomiła mi (/przypomniała?) jedną z ważnych charakterystyk roli Agile Coacha, o których nie wspomniałem we wpisie Czym się zajmuje wewnętrzny agile coach? ani w w wywiadzie z Andym Wywiad do Agile Answers o roli Agile Coacha. Agile Coach w swojej pracy powinien być dla swoich klientów przykładem zastosowania umiejętności miękkich, w szczególności dawania feedbacku, uważnego słuchania, czystego komunikowania i komunikowania swoich intencji.
Ubocznym efektem transformacji zwinnej, jaki widuję w swoich doświadczeniach, to podniesienie przez organizację poziomu umiejętności miękkich w zespołach – ale w pierwszych krokach uwidoczniony może być ich dotychczasowy brak albo ich słabość. To jest świetne miejsce na to, żeby Agile Coach, pomagający zespołom przy wykorzystaniu zwinności, przekazał konkretne wzorce jak rozmawiać, jak się wzajemnie słuchać, jaką kulturę komunikacji zachować. I to nie jest miejsce tylko na to, żeby przywołać jakieś znane techniki, modele czy metody (to akurat samo w sobie może przerazić), ale przede wszystkim na osobistym przykładzie je pokazać – słuchać, dawać feedback, prosić o niego dla samego siebie. Pomoderować jakąś sytuację w zespole w stronę lepszego zrozumienia się wszystkich stron a potem zatrzymać wszystkich jeszcze na chwilę i pokazać im tę sytuację z boku. Takiego wsparcia mogą też wymagać menedżerowie, PO czy SMi – praca z nimi 1:1 nie jest tylko o merytoryce tego, o czym chcą rozmawiać (albo my im chcemy przekazać) – ale na innej warstwie całokształt sposobu w jaki Agile Coach prowadzi daną rozmowę może być przykładem jak później menedżer/PO/SM może rozmawiać z zespołem czy pojedynczym jego członkiem. Przy takim założeniu każda rozmowa jest ważna i Agile Coach pracując nad danym przypadkiem musi cały czas zachować uważność, skupienie i świadomość stosowanych technik.
I dwie refleksje poboczne do powyższego – ciekawi mnie ten fakt konieczności rozwinięcia umiejętności miękkich, który uwidocznia agile. Akurat komunikacja, feedback czy słuchanie się na tapecie praktycznie każdego HRu w każdej średniej-większej korporacji są ciągle. Nigdzie też nie jest powiedziane w żadnej książce o waterfallu 😉 że zespołom zabrania się ze sobą rozmawiać. Ale jakoś tak w praktyce widzę, że konie pociągowe tradycyjnego podejścia do projektu (PMi, liderzy) „załatwiają” temat komunikacji. I dramatem jest jeśli faktycznie przy okazji dosłownie załatwiają, prezentując bardzo słabe przykłady – na przykład gdy komunikowanie jest skupione na zadaniowości, parciu z postępem do przodu i kompletnym zignorowaniem potrzeb ludzkich, poszanowania wzajemnego, konieczności wysłuchania się itd.
Druga refleksja to wspomnienia ze spotkań społeczności zwinnych – niestety wielu szewców zwinnych chodzi bez tych butów umiejętności miękkich. Nie słuchamy się, przerywamy sobie, nie stosujemy NVC, feedback jest wymierzany. Dramatem musi być moment, w którym taki, słaby pod kątem komunikacji, agile coach solista wchodzi do jakiejś organizacji i robi tam rozpierduchę. Zamiast wprowadzania dobrych wzorców przynosi swoje fatalne. W najlepszym wypadku nie pomaga, w najgorszym może skręcić zespół i organizację w jakieś niefajne rejony, z których wyjście może zająć mnóstwo czasu. A na poziomie ludzkim bardzo zrazić do agile.
PS. O roli Agile Coacha rozmawiamy też z Jackiem w piętnastym odcinku podcastu „Porządny Agile” http://porzadnyagile.pl/015-kto-to-jest-agile-coach/?utm_source=ks_ac
„A na poziomie ludzkim bardzo zrazić do agile.”
Bardzo… łatwo zrazić? 🙂 Wydaje mi się, że brakuje w tym zdaniu jednego słowa.